piątek, 30 stycznia 2015

2 tygodnie

Czas leci bardzo szybko, maleńka ma już 15 dni. Za nami pełne 2 tygodnie jej życia.
Waga wzrosła do 3 kg. Lekarz powiedział że to bardzo dobrze ;) Kolejna kontrolna wizyta oraz spotkanie z położną w piątek.
Czy odnajduję się w roli mamy ?
Wydaje mi się że tak, chociaż fajnie byłoby gdybym nie musiała budzić się po nocach.
Mała od kilku dni miewa kolki. Tak mi jej szkoda ;( Widzę ten ból na jej słodkiej buzi i aż samej chce mi się płakać. Następnym razem poprosimy doktora o jakiś lek. Chyba że jest coś bez recepty?

Za nami pierwsza kąpiel bez płaczu. Wielkie osiągnięcie ;)
Od 3 dni mała je tylko mleko modyfikowane. Musiałam zjeść coś co jej zaszkodziło bo przez 2 dni nie mogła zrobić kupki. Teraz w domu masa pyszności i skusiłam się na podjedzenie wszystkiego co matkom karmiącym zakazane, ale już za 2 dni wracamy do ścisłej diety i znów mam zamiar zacząć karmić małą moim mlekiem.
Co do laktacji to jestem pozytywnie zaskoczona. Mleka mam pod dostatkiem. Odciągam cały czas żeby czasem nie zanikło lub żebym nie dostała jakiegoś zapalenia. Aż żal patrzeć że tyle witamin się teraz marnuje. W szpitalu od położnej usłyszałam że czasami trzeba sobie zrobić taką małą przerwę i skusić się na różne przysmaki, bo gdy się wszystko ogranicza macierzyństwo przestaje się podobać. 

Za nami już 3 spacerki. Tak po 20/30 min. i wczorajsza wycieczka do lekarza i nowej pracy tatusia. Malutka gdy tylko usłyszała dźwięk silnika w samochodzie od razu usnęła. Dziś gdy ubierałam ją na spacerek nawet nie zakwiliła, a gdy wsadziłam ją do wózka od razu zamknęła oczka, najwyraźniej bardzo podobają jej się takie wypady.

Asiulka uwielbia być noszona na rączkach i mocno przytulana. Mam wrażenie że widzi już dosyć dużo, ale moja położna wciąż utwierdza mnie w przekonaniu że widzi najwyżej z odległości 20 cm. Dziwne tylko dlaczego skupia na bardzo długo wzrok na telewizorze, znajdującym  się od niej o 3 metry. Do tego gdy ją karmię śledzi moje ruchy i bacznie mi się przygląda.

Kocham bardzo mojego szkrabka i jestem z niej dumna. Całe moje życie kreci się już tylko wokół niej.


14 komentarzy:

  1. Jaka śliczna Kruszynka, serdecznie gratuluję:)) aż mi się zachciewa taką mieć:P ale jeszcze troszkę poczekam:P co do ciasta - nie da się go zepsuć, pamiętaj tylko, żeby składniki były w temperaturze pokojowej, nie takie prosto z lodówki, no i wystudż w wyłączonym piekarniku, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ;)
      Jak upiekę to dam znać czy wyszło, bo z moim talentem do gotowania to nigdy nie wiadomo :P

      Usuń
  2. Jak to marnuje!!!??? Nie marnuj, zamrażaj w woreczkach! Mleko można przechowywać zamrożone nawet 6 miesięcy... na pewno zdążysz je wykorzystać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio byłam tutaj jak Mała była jeszcze w Twoim brzuszku i z niecierpliwością wyczekiwałaś jej narodzin. Teraz tutaj zaglądam a Mała - już nie jest taka mała i w dodatku jest taka urocza, że schrupałabym Ją w całości! Pomijając już w ogóle fakt imienia.. Mnóstwo buziaczków dla mojej imienniczki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. aaale malutki słodziak :-) aż się nie mogę się mojego maluszka doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak wyczekiwałam i zazdrościłam wszystkim blogerkom które chwaliły się swoimi pociechami ;D

      Usuń
  5. Patentem moich rodziców na to, by mnie uśpić było właśnie wkładanie mnie do auta :) Śliczną masz córeczkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słodkości, co do kolki zapytaj położną lub zwyczajnie w aptece. Ale z tego co wiem to są kropelki bez recepty.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie martw się kolkami, przeminą. Próbowałaś masaży brzuszka? Ja muszę zainteresować się tym tematem głębiej.

    Czas szybko płynie. Trzeba się cieszyć każdą chwilą! :)

    Buziaki!
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudne zdjęcia. Kolki faktycznie sprawiają ból serca rodzicowi... Ale szybko zleci, przed trzecim miesiącem się kończą. Teraz będzie tylko lepiej:)

    OdpowiedzUsuń