W poniedziałek znów odwiedziłam szpital. Zrobili mi KTG i znów to samo USG co wcześniej. Pani doktor powiedziała mi że jest to USG anatomiczne i że dokładnie wszystko sprawdza i wylicza.
Przypomnę że moja ginekolog w czwartek powiedziała mi że moje dziecko praktycznie nic nie utyło, że nie waży nadal nawet 1,5 kg i ona bardzo się boi że moje łożysko już przestało funkcjonować a to dopiero 32 tydz.
Na szczęście nic z jej podejrzeń się nie sprawdziło! Znów ! Znów nie potrafiła zrobić nawet najprostszego USG co jest dla mnie po prostu żałosne bo przecież pracuje w zawodzie już jakieś 25 lat z tego co kiedyś mi mówiła.
Moja kruszynka rozwija się prawidłowo. Na 100% jest dziewczynką. Waży nieco ponad 2 kg. (Co jest wg. pani doktor bardzo dobrą wagą) Dostaje wszystko co jest jej potrzebne do rozwoju, serduszko pracuje bardzo dobrze a termin porodu praktycznie idealnie pokrywa się z terminem sprzed miesiąca, bo różnica wynosi tylko 1 dzień. I mimo iż miesiąc temu brzuszek miała troszeczkę mniejszy teraz wszystko się wyrównało i każda część jej ciała odpowiada 32 tyg. i kilku dniom :)
Lekarz powiedział mi również że dziecko dziedziczy ponad 60 % genów matki, więc mam nie oczekiwać że urodzę słonika, poza tym dziewczynki zawsze rodzą się drobniejsze. Kiedy to wszystko usłyszałam byłam chyba najszczęśliwszą osobą pod słońcem. I po raz kolejny usłyszałam że nie ma co zwracać uwagi na wygląd łożyska bo jest wiele takich przypadków że łożysko wygląda "brzydko" ale do samego końca działa bez zarzutu.
Wszystko to utwierdziło mnie tylko w przekonaniu że wybrałam najgorszego ginekologa jakiego tylko mogłam.
Do planowanego terminu porodu zostało już tylko 50 DNI !
Mam sporo pytań co do pobytu w szpitalu, i szpitalnej wyprawki, ale to dopiero w następnym poście.
Kochana, cieszę się, że wszystko dobrze wyszło na USG!!!! Niektórzy lekarze, powinni oddać kitel i więcej nie pojawiać się w swoim zawodzie...swoją niekompetencją potrafią nieźle nastraszyć człowieka :/
OdpowiedzUsuńMy byliśmy na USG w sobotę i nasza córcia waży 1850g, robiliśmy USG 4D, więc mogłam zobaczyć jej buzię. Wydaje mi się, że jest podobna do tatusia, aczkolwiek mam nadzieję, że jeszcze do 31 stycznia zmieni rysy twarzy przypominające moją :) Po przeczytaniu w Twoim poście o 60% genach matki i że dziewczynki rodzą się nieco drobniejsze, trochę się uspokoiłam :)
Buziaki :*
Kasia
Malutka jeszcze wiele razy zmieni rysy twarzy :) Słyszałam że zazwyczaj pierwsze dziecko jest bardziej podobne do ojca.
UsuńWaga dziecka i jego wzrost to bardzo indywidualna sprawa. Nie ma określonej reguły na to jakie będzie i jakie powinno być dziecko. Ja jestem bardzo niską i dosyć szczupłą osóbką i liczę się z tym, że moje dziecko może urodzić się niewielkie, prawdę mówiąc nawet bym tak wolała, bo nie mogę sobie jakoś wyobrazić siebie z 4 kg. dzieciątkiem w brzuchu.
Gratuluję pomyślnego wyniku, oby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńcieszę się, że wszystko dobrze z Twoją kruszynką :) i nie słuchaj, że dziewczynki rodzą się mniejsze :) moja ważyła 4050 :) a miała ważyć 3800 ;) jej kolega ważył 3550 a drugi 3150 z kolei trzeci z którym leżałam po porodzie ważył 4060 i też przyszedł na świat przez cc. Mam tylko nadzieję że z tymi genami się nie pomyliłaś bo wyglądem moja córcia to cały tata więc niech ma moje geny - dużo lepsze :D
OdpowiedzUsuńPodobno pierwsze dziecko zawsze jest bardziej podobne do taty, nie wiem tylko czy chodzi o sam wygląd czy o charakter też. Oby nasze córeczki odziedziczyły charakterki po nas, bo nie wyobrażam mieć przy sobie drugiego nerwusa ;D
UsuńNo proszę! Same pozytywne wieści :D Bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuń50 dni... zleci szybciutko! mi trzeci trymestr popędził bardzo! Aczkolwiek sama końcówka była najgorsza- człowiek ledwo chodzi i marzy o porodzie :D
Właśnie im bliżej porodu tym szybciej mija mi ten czas, jeszcze teraz święta, to już całkiem szybko zleci.
UsuńJakoś w połowie stycznia mam wizytę w pośredniaku i nie wiem jak ja tam dotrę, teraz jest mi już cieżko, a co dopiero później.
Najważniejsze, że wszystko jest dobrze, ale przez taką lekarkę to daję słowo chyba bym obrosła siwymi włosami... :/
OdpowiedzUsuńJa mam USG 32 tygodnia tuż przed Świętami i też się zastanawiam ile moja Pyzula będzie ważyć? :)
Ja już nie mogę z nią wytrzymać. Cały czas coś jest u niej nie tak, a gdy straszy mnie że moje dziecko w każdej chwili może umrzeć to już całkowita masakra.
UsuńUdostępnij mi swojego bloga, bo niestety nie mogę na niego wejść. :)
No co za głupia baba!
UsuńChętnie to zrobię ale musisz mi podać swojego maila, żebym mogła wysłać zaproszenie... ;)
eg95@wp.pl
UsuńMoże dla swojego psokoju zmień ginekologa? Chyba można to zrobić w każdej chwili? Najważniejszy jest teraz Twój spokój, bo przez taki stres o malutką nic nie będzie dobrze! Najważniejsze jednak, że Twoja laleczka rozwija się prawidłowo :) oby tak dalej! :)
OdpowiedzUsuńI właśnie chyba tak zrobię. Mam nadzieję że do końca będzie dobrze :)
UsuńTo fantastyczne wieści - dobrze, że przewidywania Twojej ginekolog nie sprawdziły się. Mari ma rację, zmiana ginekologa byłaby rozsądnym rozwiązaniem :)
OdpowiedzUsuńMyślę nad tym już od jakiegoś czasu :)
Usuń