DNI DO PORODU: 41
WAGA: 51,5
Dziś mijają pełne 34 tygodnie mojej kruszynki w brzuszku :) Wczoraj u mojej gin. prawie ją wyśmiałam. Powiedziała coś w stylu " Nooo to wszystkie obliczenia wychodzą dokładnie tak jak moje" Ale oczywiście to nie były jej obliczenia tylko dane spisane z poprzedniego USG w szpitalu. Kiedy już doglądała mojego maleństwa chciała mu zmierzyć głowkę i co się stało? Wychodziło jej znów o wiele mniej niż powinno, ale chyba myślała że jestem głupia i tego nie widzę i powiedziała że zmierzy dzidka dopiero przy nast wizycie. Wiem jednak że wszystko jest w porządku i nie mam czym się obawiać. Dzidzia bardzo wierzga, nie daje o sobie zapomnieć, brzuszek nie mieści się w żadne ubrania, nawet te większe u dołu i tak wszystko odstaje lub ściąga się ku górze. Co do spodni to już całkowicie mogę zapomnieć. Chodzę jedynie w legginsach.
Nie za bardzo mam ochotę jechać do "teściów" na wigilię, będzie to już 36 tydzień i wizja mnie siedzącej przy stole z tak ogromnym i uciskającym brzuchem trochę przeraża. Próbowanie tych wszystkich potraw też będzie dużym wyzwaniem.W domu czułabym się swobodniej, w każdej chwili mogłabym się położyć i trochę wyciągnąć, bo gdy długo siedzę odczuwam duży dyskomfort, tam raczej nie będę miała takiej możliwości. A No ale skoro już się zadeklarowaliśmy i wgl. dostaliśmy takie zaproszenie to głupio byłoby się teraz odwołać.
Powoli czas chyba zacząć przygotowywać torbę do szpitala. Nadal nie wiem co do końca jest potrzebne ale jeszcze będę o to dokładnie pytać. Chcę już do świąt mieć to wszystko gotowe, by później mieć spokój i móc już tylko czekać.
Zrobiłam też listę co zrobić i kupić jeszcze przed świętami. Jutro sobota, nie wiem czy Adamowi by się chciało, ale w przyszłym tyg. już koniecznie będę go musiała namówić na wyprawę do miasta.
Musimy jeszcze przyszykować pokoik i myślę że moglibyśmy też zrobić to przed świętami, żeby poźniej nie było jakiejś presji. Jednak trzeba poprzestawiać trochę meble i oczywiście zrobić miejsce na łóżeczko i inne dzidkowe rzeczy.
Pogoda dziś była bardzo słoneczna, niestety nie czuję tej całej magii świąt, jednak śnieg robi swoje. Mam nadzieję że do wigilii co nieco tego białego puchu spadnie i utworzy on tę magiczną atmosferę, bo jak na razie nie mam nawet ochoty wieszać żadnych świątecznych ozdób gdyż pogoda dosłownie październikowa.
No to jeszcze 3 tygodnie i możesz bezpiecznie rodzić, bo Dzidzia będzie już donoszona... ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tą Wigilię to zawsze możecie pojechać, podzielić się opłatkiem, posiedzieć chwilę i wrócić... :)
I właśnie taki mam zamiar ;)
UsuńChudzinka! :D
OdpowiedzUsuńJa też planowałam mniej więcej w tym okresie pakowanie torby a wszysko jak zawsze czyli pakowanie na ostatnią chwilę ;)
Mam nadzieję, że fajnie będziesz podczas świąt i będziesz czuć się tam swobodnie. Ale wiadomo jak jest nie ma jak w domu :)
Dokładnie, w domu najlepiej. Myślę, że nie będzie najgorzej, żebym tylko nie słyszała cały czas " zjedz jeszcze, spróbuj tego, nic prawie nie zjadłaś" itp.
UsuńMy w tym roku z racji ciąży zrezygnowaliśmy z wszelkich wyjazdów oraz odwiedzin. Lekarz od początku zakazał mi wyjazdów więc siedzimy sami. Będę mogła czuć się swobodnie i ta wizja bardzo mnie cieszy.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ;)
UsuńJa także nie czuję świąt w tym roku.
OdpowiedzUsuńMyślę, że na Wigilii źle nie będzie. Zawsze można usiąść na kanapie i nikt nie będzie miał nic przeciwko zapewne. Wszystkiego próbować także nie trzeba. Najważniejsze byś z maluchem czuła się komfortowo:)
Lepiej mieć wszystko wcześniej przygotowane :) mój mąż wracał po rzeczy dla dziecka, jak ja leżałam na porodówce...
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, już wszystko mam poprane, tylko jeszcze wyprasować i odłożyć na boczek, żeby nikt nie musiał się glowić co brać a czego nie ;)
Usuń