czwartek, 26 marca 2015

brak czasu

Witajcie!
Nie było mnie tu chyba ponad miesiąc. Dlaczego? Ciągle coś... ciągle brak czasu.

Asieńka skończyła już 2 miesiące. podskoczyła z mlekiem i wypija po 110-120 czasami nawet 130 lub 140 ale to tylko gdy strasznie długo śpi. Zdecydowaliśmy się zmienić mleko i kupujemy teraz babydream. Jest prawie o połowę tańsze niż NAN a wcale nie gorsze. Kupki są, Asia się najada. W nocy też zazwyczaj jest przychylniejsza i gdy zaśnie wieczorem przesypia ok. 6 godzin ciągiem, wiec mogę się trochę lepiej wyspać chociaż przez te pół nocy. Kolki nas wcale nie dotyczą. Co do mojego mleka, które zaczęło zanikać zdecydowałam że już nie będę odciągać. Sama położna powiedziała że jeżeli jest go już tak mało to nie ma to za bardzo sensu. Nie żałuję swojej decyzji. Najważniejsze z mojego mleka już dostała, ja mam wiecej czasu dla niej i sama lepiej się czuję, nie muszę uważać na to co jem a malutka juz dawno zapomniała co to ból brzuszka. Waży już ponad 4 kg. wiec jak na siebie to nie jest źle. Długość ciała... ok 57/58 ale dokładnie nikt nie jest w stanie tego zmierzyć.
Uwielbia być noszona na rękach, zwłaszcza w pozycji pionowe, rozgląda się wtedy bacznie na wszystko i na wszystkich. Bardzo chciała by się już podnieść i siedzieć, ale wiem że to jeszcze dla niej zabronione. Jeszcze przynajmniej 2 mies. musi się pomęczyć. Czasami udaję że ją sadzam. Trzymam w powietrzu i tylko pieluszką lekko muska siedzenie. Bardzo jej się to podoba.  Daję jej już też grzechotkę... gdy ma dobry nastrój i uda jej się ją złapać to macha rączką i grzechocze tak mocno jak tylko się da. Jak chyba każde dziecko uwielbia podróże samochodem. Jazda z Asią na zakupy to żaden problem, oczywiście jeżeli jedzie się z kimś i zawsze jest z nią w samochodzie.
Główkę trzyma już niesamowicie długo. Położna była w szoku. Z dnia na dzień widzę jak coraz stabilniej ją trzyma, jak coraz mniej się chwieje i coraz dłużej trzyma w górze. Spacerujemy codziennie godzinkę lub dłużej. Czasami wyciągam ją z wózka i wtedy obserwuje wszystko co dzieje się na dworze.
Rzeczą która sprawia mi najwięcej przyjemności jest jednak to że coraz więcej się uśmiecha i zaczyna wypowiadać swoje pierwsze sylaby. Jest wtedy taka śmieszna, taka śliczniutka.
Już od jakiś 2 tygodni strasznie się ślini i wkłada rączki do buzi. Czasami oblizuje je jak piesiek. Smiejemy się wtedy że przeprowadza wieczorną toaletę żeby czasem nie iść się myć, ale kąpiele też nie sprawiają nam już przykrości. Oczywiście przy pierwszym zanurzeniu do wody nóżek jest straszny grymas i zaciskanie piąstek, ale już po chwili Asia się rozluźnia i wydaje mi się że zaczyna jej się to podobać. Nie ma już płaczu, trzymamy ją w wodzie o wiele dłużej, dolewamy wody po kilka razy. Problem jest jeszcze przy myciu główki, ale to już zawsze robimy po wyciągnięciu z wody, żeby tak bardzo się nie bała.

To chyba tyle u nas. Z Adamem nie zawsze nam się układa, ale od kilku dni jest dobrze.  Nie chcę zapeszać, ale oby tak już zostało. Finansowo nie jest jeszcze najgorzej.

Od dziś zaczynam A6W. (jedno z postanowien noworocznych). To już postanowione. Muszę się w końcu wziąć za siebie i za brzuszek który się niedawno ujawnił. Trzymajcie kciuki!

4 komentarze:

  1. O rety! I pomyśleć, że Wasza Asia jest teraz taka, jak Ola miesiąc temu przy porodzie... :D

    OdpowiedzUsuń
  2. 6 godzin ciągiem... Nie ukrywam. Zazdroszczę. Ja miałam do tej pory tylko kilka takich nocy. A teraz idą górne zęby i budzi się co 2,5-3 godziny. Na szczęście łatwo zasypia.

    OdpowiedzUsuń