środa, 1 kwietnia 2015

byc fit !

No hej hej !
Jest ! Pierwszy tydzień ćwiczeń za mną ;D w PLANK dziś przerwa.
Efekt już jakiś chyba jest, ale pochwalę się dopiero gdy wytrwam kolejny tydzień... co powiem szczerze nie będzie łatwe, 8 powtórzeń jest jeszcze spoko, ale potem zaczynają się już schody.
Jak narazie jestem zadowolona ze swojej determinacji. W dużej mierze motywują mnie wasze komentarze, za które oczywiście bardzo serdecznie dziękuję :)

Czy wspominałam już o tym że zaczynam spełniać sie kulinarnie?
Tak... to było moje kolejne noworoczne postanowienie.
Jak na razie tylko najprostsze dania, takie jak kotlety, ryż z warzywami, spaghetti z różnymi dodatkami, nie tylko sam sos i mięso.
Wczoraj zrobiłam właśnie ryż z warzywami i ala kurczakburgery z MC. Bułka, pierś z kurczaka w płatkach kukurydzianych, sałata lodowa, i zamiast pikantnego sosu, którego niestety nie miałam majonez lub ketchup, lub to i to :)
Adamowi baaaardzo smakowało i za taki oto obiadek dostałam maaasę całusków :)
Nieskromnie muszę przyznać że kotlety robię o wiele wiele lepsze niż moja mama. Są soczyste, mają dużo smaku. I co rusz w innej panierce, czasami jakiejś kupnej, a czasami właśnie w płatkach, lub tradycyjnie w bułce.
Raz też zrobiłam pycha spaghetti. Zmieszałam dwa sosy: napoli z bolognese. dodałam pomidory z puszki, duuużo kiełbaski pokrojonej w kosteczkę, pieczarki i 2 ząbki czosnku. Tanio i smacznie :)
Dziś chyba zrobię kotlety z kaszy gryczanej. Dodaje się tylko jeszcze pieczarki, jajko surowe, dużo natki pietruszki i oczywiście sól i pieprz do smaku. Później formujemy kotlety, maczamy jeszcze w jajku jeżeli się nie chce dobrze lepić i w bułce tartej i na patelnie. Nigdy nie lubiłam kaszy gryczanej, ale w tej formie jest naprawdę pycha !

Wiem że to co jem, nie współgra z moimi ćwiczeniami, ale nigdy nie patrzyłam na kalorie a figurę zawsze miałam dobrą, dzięki takim ćwiczeniom, więc nie mam zamiaru się ograniczać :)

Pogoda nadal okropna. Wczoraj o mały włos latająca metalowa misa wybiłaby mi okno w pokoju. Na szczęście spadła tuż przed nim. Wiatr niesamowity... po całym podwórku latały różne przedmioty... metalowe wodopoje dla kur, beczki, ta nieszczęsna wielka stara misa i jeszcze kilka drobiazgów. + z zabudowań gospodarczych spadło wiele dachówek.
Kilka lat temu też były takie wiatry i utworzyły się małe trąby powietrzne. Jedna uderzyła nam w stajnię i runęła cała boczna ściana. Od tamtej pory obawiam się wiatrów.
Na szczęście na dom założyliśmy  nowy dach ( bo też zaczynały spadać już dachówki i przy dużym deszczu przeciekał) i w ubiegłym roku powymienialiśmy wszystkie okna, bo do tej pory były stare( w moim pokoju jeszcze poniemieckie) nieszczelne i przy wietrze, lub zimą nie było u nas za ciepło. Mimo iż duzo się paliło, wiatr zawsze szybko chłodził wszystkie pomieszczenia.
Teraz nie musimy się już martwić że dzidziuś będzie miał zimno ;) W moim pokoju położyliśmy też re gipsy, które są o wiele cieplejsze niż tynk, więc Asi chłodek nie grozi :)
uciekam już bo zostaję z nią znów sama a śpi w innym pokoju, więc muszę być czujna. :)
jeszcze tylko parę jej fotek:








8 komentarzy:

  1. Slodziaczek :)
    Sama ostatnio częściej gotuje, a co do ćwiczeń ja ćwiczę raz na dwa dni ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna córcia :)) Gratuluję wytrwałości w ćwiczeniach :) A jak Ci służy to co jesz to dobrze też bym się dietą nie przejmowała :P

    OdpowiedzUsuń
  3. makaron zawsze możesz zrobić pełnoziarnisty - ja w smaku praktycznie nie odczuwam różnicy, a zawsze jest bardziej fit ;) a mój ulubiony sos do makaronów to sos boloński, mięso mielone, cebulka, papryka, pieczarki :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodka malutka :-)) też nie ograniczam się w tym co jem, bo po prostu lubię jeść (niezdrowo) :-)) Ale te kotlety z kaszy gryczanej brzmią pysznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne zdjęcia:)
    Mnie jakoś do kulinariów nie ciągnie choć ubolewam nad tym faktem;>

    OdpowiedzUsuń